10 tysięcy mobilnych fotopułapek, armia dronów i kamery noktowizyjne – taka aparatura posłuży do wyłapywania osób, które zaśmiecają lasy. Będą też surowe kary za składowanie odpadów w lasach.
– Mam złą wiadomość dla zaśmiecających nasze lasy, którzy czuli się dotąd bezkarni – zapowiedział podczas konferencji prasowej minister środowiska Michał Woś. – W trybie pilnym uruchamiamy we wszystkich terenach leśnych w całym kraju aż dziesięć tysięcy przenośnych fotopułapek. Leśnicy każdego dnia będą zmieniać ich położenie. Są zamaskowane i nigdy nie będzie wiadomo, gdzie w danej chwili są zamontowane. Oprócz tego porządku będą pilnować kamery noktowizyjne i armia dronów – dodał minister.
Bezzałogowe statki powietrzne już wcześniej były wykorzystywane w leśnictwie. Informacje pozyskane za ich pomocą mogą być cennym źródłem wiedzy o stanie zdrowotnym lasu, uszkodzeniach drzewostanu czy liczebności zwierzyny. Z zapowiedzi szefa resortu środowiska wynika, że teraz drony będą także służyć do monitorowania lasów na szeroką skalę.
Ponadto resort przygotował projekt przepisów zaostrzających kary za śmiecenie w lasach – maksymalnie mają wynosić do 5 tys. zł.
Śmieci w lesie to plaga, która zagraża całemu środowisku. Lasy Państwowe każdego roku wydają 20 mln złotych na uprzątnięcie terenów leśnych, z których wywozi się prawie 115 tysięcy metrów sześciennych odpadów. Jak poinformował resort środowiska, to ponad 1000 wagonów kolejowych wypełnionych po brzegi śmieciami.
Źródło: Ministerstwo Środowiska