Gdyńska firma Pelixar S.A. opracowała innowacyjnego drona holującego, który znalazł zastosowanie w ratownictwie wodnym. System Lotniczego Poszukiwania i Ratownictwa dla operacji na wodzie i lądzie powstał przy ścisłej współpracy z WOPR i w konsultacjach z SAR (Morską Służbą Poszukiwania i Ratownictwa). Rozmawiamy o tej technologii z Sebastianem Nowickim, współzałożycielem i dyrektorem operacyjnym w Pelixar. Pytamy także o inne sposoby wykorzystania BSP w celach bezpieczeństwa.
***
CEDD: Pelixar opracował drona ratowniczego, który potrafi spuścić na linie bojkę do osoby tonącej i doholować ją bezpiecznie do brzegu. Jak przebiegała droga od pomysłu do jego realizacji?
Sebastian Nowicki: – Prześledziliśmy rozwiązania konkurencji, które działały mocno pasywnie, dokonując zrzutu lekkiej bojki samopompującej w pobliże osoby tonącej lub rozbitka. Doszliśmy do dość jasnego wniosku, że jest potrzeba, aby dostarczać pełnowymiarową bojkę ratowniczą z uchwytami bezpośrednio do rąk osoby zagrożonej.
Co możemy powiedzieć o specyfikacji technicznej takiego urządzenia?
– Zdołaliśmy połączyć kilka trudnych cech w jednym urządzeniu: dość małe gabaryty i masę, modułowość wyposażenia funkcjonalnego, dużą siłę ciągu i odporność na wiatr, stabilne i bezpieczne holowanie osoby zagrożonej w specjalnie stworzonym trybie półautomatycznym.
Taki dron może całkowicie wyręczyć służby w akcjach ratunkowych czy raczej stanowi jedno z dodatkowych narzędzi ułatwiających ich pracę?
– Jest to kolejne dedykowane narzędzie usprawniające i zwiększające efektywność pracy ratowników. Zależnie od zaistniałego zagrożenia, może ono okazać się najlepsze lub wspierające akcję ratowniczą.
Gdzie używane są obecnie drony ratunkowe Pelixara?
– Aktualni użytkownicy to polski i rosyjski WOPR.
Ale ratownictwo wodne to nie wszystko, ponieważ obecnie pracujecie nad kolejnym rozwiązaniem: zautomatyzowanym poszukiwaniem osób zaginionych za pomocą kamery termowizyjnej. Na czym będzie ono polegać?
– Opracowywana automatyzacja dotyczy operacji poszukiwania osób na akwenach wodnych za pomocą kamery termowizyjnej. Za analizę obrazu i wskazywanie zagrożeń do operatora odpowiedzialny jest dodatkowy komputer pokładowy pracujące na algorytmach AI. W przypadku wykrycia zagrożenia przez moduł AI, do komputera lotu trafia komenda „Stop” ze wskazaniem sugerowanego punktu na monitorze. Następnie operator drona dokonuje weryfikacji zagrożenia za pomocą kamery RGB ze zbliżeniem optycznym. W przypadku weryfikacji pozytywnej podejmuje akcję ratowniczą, a w przypadku weryfikacji negatywnej wznawia automatyczną misję poszukiwawczą.
Pozostając w tematyce bezpieczeństwa, ostatnio Pelixar nawiązał bliską współpracę z partnerem CEDD – Zarządem Morskiego Portu Gdynia. Na czym polega ta współpraca?
– Współpraca z Portem Gdynia polega na realizacji wdrożenia pilotażowego podzielonego na etapy. W pierwszej części projektu dostarczamy rozwiązanie do realizacji Lotniczego Systemu Monitoringu służące do wykonywania operacji lotniczych ukierunkowanych na zadania Lotniczego Monitoringu Bezpieczeństwa i Lotniczego Monitoringu Środowiskowego. Jest to idealne środowisko testowe i referencyjny odbiorca technologii z uwagi na realizację zadań DroneLab „Bezpieczeństwo” w CEDD i posiadanie statusu Infrastruktury Krytycznej.
Życzymy w takim razie powodzenia w dalszych projektach i mimo wszystko mamy nadzieję, że dron ratowniczy nie będzie musiał być często używany tego lata.
– (z uśmiechem) A my życzymy sobie, żeby dron SAR przyczynił się do wzrostu bezpieczeństwa i świadomości wśród turystów nadmorskich kąpielisk.